Tę notatkę poniżej sporządziłam gdzieś 2 tygodnie temu na potrzeby skomentowania zaproszenia do uczestnictwa w dzisiejszych manifestacjach KOD. A tak w ogóle do 4 czerwca mam sentyment. Kojarzy mi się z "pierwszym dniem wolności". W tamtych wyborach byłam "mężem zaufania" kandydatów Komitetu Obywatelskiego. Szkoda, że nie wszyscy Polacy chcą świetować rocznicę tamtego pierwszego kroku ku wolności.
(...) Może tylko należałoby sporządzić kalendarium (potyczek o TK) dla przejaśnienia obrazu. Począwszy od zignorowania przez koalicję PO/PSL wezwań prezydenta elekta o nie uchwalanie ustaw ustrojowych tuż przed końcem kadencji. (Jest taki dobry zwyczaj, że tego typu ustaw czy działań nie podejmuje się na co najmniej pół roku przed upływem kadencji) Apel ten został zignorowany dokumentnie i w pospiechu uchwalono czerwcowa ustawą o TK. Następnie pogwałcono nawet przepisy przez siebie uchwalony - wyborem sędziów na miejsca dla których - dla części z nich - nie wygasły jeszcze mandaty, byle zabezpieczyć swoje interesy polityczne. Następnie zaczął sie dziki atak na Prezydenta z żądaniem by to bezprawie zaprzysiągł. A potem to już "poszły konie po betonie". Wymiana ciosów mających nokautować jak w meczu bokserskim wagi ciężkiej aż do ewidentnego złamania prawa w marcu tego roku kiedy to TK obradowało w jakimś składzie kadłubowym nie według obowiązującej wtedy ustawy tak jak zobowiązywała dotychczasowa pragmatyka i linia orzecznicza ale według widzi mi się prezesa TK. To do tej sytuacji odnosiła sie wypowiedź prof. Zaradkiewicza... i tak bardzo zdenerwowała pana prezesa jak sie okazuje. Sędziowie zapomnieli, że ich tez obowiazuje zasada Dura lex, sed lex i jeszcze to, ze sędziowie nie są od tworzenia prawa ale od jego przestrzegania, i nie moga wybierać wg której ustawy beda orzekać starej czy nowej.
Ta notatka wyglada jak wyrwana z kontekstu. I taka jest w rzeczywiśtości. Jest fragmencikiem toczącej sie tu z naszym udzialem teraźniejszości. Ciąg dalszy nastapi...
